Trzy filary działalności

Jaki jest podstawowy cel istnienia Bractwa i co to są trzy filary działalności?

Chodzi o strategię działalności wymierzonej przeciwko szatanowi i jego poplecznikom, czyli wrogom zbawienia człowieka. Cel naszego posłannictwa jest jeden: by jak najwięcej dusz uratować przed wiecznym potępieniem. Natomiast na ten cel składają się trzy filary działalności Bractwa.

  1. Pierwszy filar

    to wypraszanie Miłosierdzia Bożego dla zagrożonych wiecznym potępieniem.

  2. Drugi filar

    to przypominanie o wieczności i tematach z nią związanych.

  3. Trzeci filar

    to obrona wiary katolickiej, czyli walka o czystość doktryny oraz polemika z fałszywymi tezami godzącymi w Kościół, np. z herezją zrównywania religii miedzy sobą czy relatywizowania prawd wiary, mówiąc najogólniej. Musimy pamiętać, że Bóg promieniem swego wielkiego miłosierdzia w jednym momencie może pokrzyżować plany szatanowi względem człowieka uwikłanego w grzech, zwłaszcza śmiertelny.


Naszą rolą, jaką nam wyznaczył Pan Jezus, jest wypraszać Jego wielkie miłosierdzie dla wszystkich zagrożonych wiecznym potępieniem. Bóg liczy na naszą pomoc w tym niezwykłym dziele ratowania dusz. Diabeł przez różne podstępne kroki usiłuje doprowadzić człowieka do przekroczenia Bożych przykazań po to, by człowiek, popełniając grzech i żyjąc w tym stanie, kroczył drogą ku potępieniu wiecznemu. Dlatego w świecie widzimy tak mocno aktywne siły zła. Wielu, obserwując te niecne zamiary, stawia sobie pytanie: „W jakim celu te działania, czasami bardzo skryte i zakamuflowane, są na tak szeroką skalę podejmowane w tymże świecie?” Tymczasem cel od wieków jest zawsze niezmienny, aby człowiek utracił stan łaski uświęcającej i popadł w grzech śmiertelny, a to już jest niestety stan potępienia. Jeżeli człowiek będzie w tym stanie umierał, idzie nieuchronnie do piekła. Właśnie na tym i tylko na tym zależy szatanowi, by człowiek nie był szczęśliwy na całą wieczność, ale został potępiony. Bóg jednak może w jednym momencie te diabelskie działania przekreślić swoim miłosierdziem względem człowieka. Dlatego szatan tak nienawidzi Bożego Miłosierdzia, gdyż wie, że wobec niego jest bezsilny.

Jak się to dzieje? Gdy ktoś podejmuje modlitwę, by ofiarować ją Bogu w intencji nawrócenia dla grzeszników, zły duch jest przerażony, gdyż człowiek, którego podstępnie schwytał i wprowadził w stan grzechu śmiertelnego, może w jednym momencie uwolnić się za pośrednictwem Bożego Miłosierdzia, które zostało mu wyproszone. A on też w jednej chwili straci wszystko, nad czym skrupulatnie pracował przez lata. Dlatego święta Faustyna wspomina: Jak strasznie szatan nienawidzi Miłosierdzia Bożego, widzę, jak się sprzeciwia całemu temu dziełu (Dzienniczek 812).


Wypraszanie Miłosierdzia Bożego dla grzeszników to najskuteczniejsza strategia uratowania milionów dusz przed wiecznym potępieniem i zniszczeniem planów szatana oraz jego popleczników na ziemi, skupionych w różnych organizacjach wrogich Kościołowi katolickiemu. Ale oprócz modlitwy równolegle musi iść także przypominanie o wieczności i tematach z nią związanych. Nie możemy zapomnieć również o trzecim filarze ogromnej wagi, a jest nim obrona wiary katolickiej, czyli drogi, która prowadzi do życia wiecznego. To te trzy filary, na których musi być oparte funkcjonowanie struktur jakiejkolwiek działalności, która ma za zadanie uchronić człowieka przed zgubą wieczną i przypomnieć mu, skąd przybywa i ku czemu zmierza, a celem przecież nie jest doczesność, ale wieczność. Miłosierdzie to nie popieranie zła i grzechu, ale pomoc człowiekowi, to pomoc we właściwej ocenie jego sytuacji. To także podstawa do właściwej samooceny człowieka. Dlatego Bractwo podkreśla nieustannie, że jego celem nie jest potępienie kogokolwiek, ale praca nad wykorzenieniem z jego życia i postępowania wszelkich form zła.


Pamiętajmy, że spojrzenie Zbawiciela, obejmując wszystkich ludzi, nikogo z nich nie przekreśla, ale dostrzega w każdym obraz i podobieństwo Boga samego. Dlatego, bez względu na wszelakie okoliczności, nigdy nie wolno nam walczyć z człowiekiem, ale w każdym, nawet najbardziej zepsutym, trzeba zawsze widzieć ofiarę zła, które na różny sposób w nim tkwi. W tym kluczu należy dostrzegać wielką biedę duchową tych, którzy się uwikłali w grzech, a widząc w nich ogromne rany zadane przez zło, należy tak jak Pan Jezus pochylić się z miłosierdziem nad wszystkimi, których Bóg stawia na naszej drodze życia. On oczekuje od nas takiego właśnie miłosierdzia. Diabeł chce natomiast, byśmy wszystkich brutalnie krytykowali i potępiali, bo wówczas nie tylko ci poranieni przez grzech ludzie nie otrzymają od nas pomocy, ale przez słowa potępienia zadamy im cios, który może pogrzebać ich nadzieje na opuszczenie otchłani grzechów i nałogów. Realne niebezpieczeństwo polega zatem na tym, że bez naszej wyciągniętej w ich kierunku pomocnej dłoni pozostaną oni do końca swoich ziemskich dni uwikłani w świecie zła.


Diabeł pragnie, by wśród ludzi panowała nienawiść, która zawsze niesie ze sobą łzy i zniszczenie. On nienawidzi miłosierdzia, gdyż to ono właśnie jest dłonią wyciągniętą w kierunku człowieka uwikłanego w grzech.


Nie możemy cieszyć się z grzechu drugiego człowieka, pastwiąc się niejako przez tą fałszywą radość nad osobą, którą diabeł pochwycił i uwikłał w zło. My, którzy obserwujemy dramatyczne zmaganie się tego człowieka z grzechem i jego konsekwencjami, winniśmy walczyć przez modlitwę, ale i konkretny czyn o tę duszę, która jest zagrożona. Ta pomoc jest kluczem do powrotu zabłąkanej owcy do grona tych, którym udało się za łaską Bożą porzucić to, co jest nędzą człowieka, a więc grzech i wybrać drogę ku prawdziwej wielkości, czyli ku niebu, ku wiecznemu zbawieniu. Każdy z nas może stać się ofiarą grzechu i dramatycznych konsekwencji, które grzeszny czyn w sobie zawiera. Ale świadomość, że inni będą walczyć razem ze mną o moją duszę, czyli o moje zbawienie, jest tą siłą twórczą, która pozwala powstać nawet z najcięższego upadku. Bóg w swoim wielkim miłosierdziu nigdy nie rezygnuje z człowieka, On walczy o niego do końca.