Wypraszać Miłosierdzie Boże
Bractwo Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego pragnie swoim zaangażowaniem przypomnieć, że ziemska wędrówka człowieka posiada tak naprawdę głęboki sens wówczas, jeśli swoją perspektywą sięga wieczności, a zwłaszcza tematów z nią związanych. Natomiast każdy człowiek, który tę perspektywę odrzuci czy też pominie w swoim życiu, staje się osobą niemającą głębszej motywacji, by spojrzeć z nadzieją w przyszłość. Zamyka się ona bowiem tylko i wyłącznie w granicach życia doczesnego, co wreszcie prowadzi do duchowej depresji, a w momencie pojawienia się choroby czy też cierpienia sprawia, że człowiek popada w rozpacz, bo w jego ograniczonym rozumieniu rzeczywistości to już droga ku końcowi.
Natomiast z obserwacji chłonności idei Bractwa należy stwierdzić z ogromną radością, że uświadamianie ludzi odnośnie tematów ostatecznych stanowi olbrzymi oręż przeciwko szatanowi i jego poplecznikom. Niekiedy z ogromnym zdziwieniem widzimy osoby, którym wystarczyło z przekonaniem wytłumaczyć niektóre tematy związane z wiecznością i to spowodowało u nich bardzo głębokie otwarcie się na Boga by przez to też podjąć działania na rzecz ratowania dusz. Później sami przyznawali, że ich świadomość co do niektórych spraw była prawie zerowa. Bardzo często ktoś przychodzi, mówiąc, że nigdy nie zdawał sobie sprawy z mocy modlitwy ofiarowanej za bliźniego, która może realnie wpłynąć przez wyproszone Miłosierdzie Boże na los wieczny danej duszy. Również identyczne zachowanie i spostrzeżenia towarzyszą rozmowie na temat cierpienia, które uprzednio przyjęte i połączone z Męką Pana Jezusa posiada potężny potencjał i możliwości, dzięki którym wiele dusz może porzucić drogę grzechu i wkroczyć na drogę prowadzącą ku zbawieniu wiecznemu. Ludzie, którym mówi się dużo o Niebie jako prawdziwym celu życia każdej osoby ludzkiej, którym mówi się o Czyśćcu jako miejscu wielkich cierpień oczyszczających dusze i zarazem o możliwości skrócenia tej męki przez nasze wstawiennictwo, jak i też o Wiecznym Potępieniu jako karze, która się nigdy nie skończy, otwierają oczy. Sami są bardzo pozytywnie wstrząśnięci i przyznają, że o tym się mało mówi i mało słyszy. Tego typu opinie są bardzo często spotykane wśród rozmówców, którzy, nawiasem mówiąc, są bardzo chętni do działania, by podjąć walkę o zbawienie dusz. Mówienie bowiem o Piekle, Niebie i Czyśćcu nie jest straszeniem, lecz przypominaniem i uświadamianiem tego, co jest najważniejsze.
Masowa akceptacja idei ratowania dusz od Piekła przez wyproszone Miłosierdzie Boże, jak i też masowe zaangażowanie się w tę szczytną sprawę stanowi głęboki impuls i jednocześnie olbrzymie zadanie dla Bractwa, które na miarę swoich sił pragnie służyć Kościołowi, a przez Kościół Panu Jezusowi, który sam żalił się do św. Faustyny, że wiele dusz idzie do piekła, ponieważ w stosunku do potrzeb jest zdecydowanie za mało modlitwy i cierpienia ofiarowanego za tych biednych grzeszników. Żniwo jest rzeczywiście ogromne, można w tę grupę zaangażować tysiące osób, bo już jest bardzo wielu chętnych, nawet z zagranicy. Ludzie, którym się uświadomi, że i na nich przyjdzie śmierć będąca początkiem wieczności, pragną jak najwięcej dokonać przez modlitwę czy też ofiarowane cierpienie dla zbawienia dusz. Cieszą się, że ich ofiara może być spożytkowana w tak szczytnej sprawie. Ich życie tak naprawdę nabiera głębokiego sensu, kiedy żyjąc na ziemi, spoglądają w Wieczność, a przez uczestnictwo w Bractwie Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego sami mogą świadczyć miłosierdzie tym, którzy najbardziej go potrzebują, ponieważ są zagrożeni wiecznym potępieniem, czyli utratą Boga na zawsze.