Jestem alkoholikiem. Nie obce są mi narkotyki. Moje życie, takie prawdziwe rozpoczęło się w kwietniu 2016r. Wtedy zaczęło się coś ze mną dziać. Byłem słaby, znerwicowany, słyszałem jakieś głosy za sobą, bałem się, że ktoś za mną chodzi. Chciałem się targnąć na swoje życie. Nie chciałem i nie umiałem tak żyć. Kolega mi poradził, żebym poszedł do księdza porozmawiać, bo słyszał, że w kościele za takich jak ja, którzy chcą się targnąć na swoje życie, są odprawiane Msze św. Poszedłem. Długo rozmawialiśmy i w końcu postanowiłem się wyspowiadać. Strasznie dawno nie byłem u spowiedzi (chyba 15 lat temu). Dziś staram się być innym człowiekiem. Nadal walczę ze swoimi słabościami, ale staram się dużo modlić, uczestniczę we Mszach św. Wierzę, że Bóg dał mi drugą szanse i muszę ją z Jego pomocą wykorzystać.
4 lipca 2018|