Słowo Moderatora

POMYŚL I TY O WIECZNOŚCI I POMÓŻ PANU JEZUSOWI RATOWAĆ DUSZE LUDZKIE PRZED PIEKŁEM!

Celem naszego Bractwa jest przypominanie o wieczności i zaangażowanie w wielkie dzieło Pana Jezusa, jakim jest
ratowanie dusz przed potępieniem wiecznym.

Święta Siostra Faustyna, jedna z patronek naszego dzieła, zapisała w swoim Dzienniczku:
„Wieczorem ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego. Z rąk i nóg, i boku spływała krew przenajświętsza. – Po chwili rzekł do mnie Jezus: To wszystko dla zbawienia dusz. Rozważ, córko Moja, co ty czynisz dla ich zbawienia. – Odpowiedziałam: Jezu, gdy patrzę na mękę Twoją, to ja prawie nic nie czynię w ratowaniu dusz” (Dzienniczek, 1184).

Czy można porównać życie doczesne, które trwa kilka czy kilkadziesiąt lat z wiecznością, która trwać będzie bez końca?

Odpowiedź jest oczywista: nie można tego uczynić, gdyż doczesność jest tylko krótką chwilą w stosunku do wieczności.

Dlaczego zatem na temat wieczności tak mało się mówi w obecnym czasie? Czy to nie jest w jakiejś mierze zwycięstwo szatana, który pragnie wyciszyć zupełnie ten temat w sercach i umysłach ludzi? Tymczasem konsekwencje tego stanu są tragiczne, bo jak wspomina św. Siostra Faustyna, kiedy Anioł z rozkazu Bożego wprowadził ją w przepaści piekielne, zobaczyła tam najwięcej tych dusz, które za życia ziemskiego, nie dowierzały, że piekło naprawdę istnieje (Dzienniczek, 741).

W następstwie tego zaślepienia, lekceważąc sobie Boga, Jego przykazania i Jego Miłosierdzie, ludzie ci żyli wówczas i umierali w stanie grzechu śmiertelnego, a teraz ich dusze są już potępione na wieki i niestety ich stan już nigdy nie zmieni.

Żyjąc na ziemi, często nie jesteśmy świadomi zadania, do którego pragnie powołać nas sam Bóg. A jest nim wielkie dzieło ratowania dusz przed potępieniem i związana z nim niezwykle ważna sprawa przypominania o wieczności. Stanowi to oczywiście posłannictwo całego Kościoła, a w kontekst tego niezwykłego posłannictwa wpisuje się również Bractwo Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego, które pragnie przez swoje zaangażowanie usłużyć Kościołowi a przez Kościół samemu Bogu.

Inspirowani słowami Pana Jezusa, które skierował do św. Siostry Faustyny: ,,Dusze giną mimo mojej gorzkiej męki” (Dzienniczek, 965), postanowiliśmy działać. Dodatkowym impulsem stała się także niezwykle dramatyczna wypowiedź Matki Najświętszej skierowana do dzieci w Fatimie: ,,Módlcie się, módlcie się wiele i czyńcie ofiary za grzeszników bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie bo nie mają nikogo kto by się za nie modlił i ofiarował”.

W tym właśnie kontekście pojawiło się bardzo konkretne pytanie: ,,Co by można było uczynić, by jak najwięcej dusz uchronić przed zagładą wieczną?” Wniosek był jeden: „Najlepszą odpowiedzią będzie stworzenie grupy modlitewnej, której członkowie mieliby za zadanie wypraszać Boże Miłosierdzie, czyli łaskę nawrócenia dla biednych grzeszników, niekiedy nawet w ostatniej chwili ich życia”. Natomiast dodatkowym zadaniem równie ważnym jak wyżej wspomniane, byłoby budzenie świadomości na tematy związane z wiecznością, czyli przypominanie o tej wspaniałej perspektywie, jaka czeka na nas po śmierci.

Dlatego w Archidiecezji Przemyskiej powstało Bractwo Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego, którego działalność jest aprobowana przez Arcybiskupa Metropolitę Przemyskiego, a funkcjonuje ono w strukturach Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Kurii Metropolitalnej w Przemyślu.

Świat i życie doczesne zawsze było jest i pozostanie do końca wielkim polem bitwy o człowieka i jego wieczne szczęście. Dlatego niezwykłe w swej wymowie i treści dzieło ratowania dusz od zguby wiecznej dokonuje się każdego dnia. A z woli i postanowienia Bożego dokonuje się ono przez wypraszanie Jego Miłosierdzia dla biednych grzeszników, by przez to uratować ich dusze od potępienia.

Musimy pamiętać, że to Bóg ratuje, udzielając ludziom swojego Miłosierdzia, ale naszą rolą jest wypraszać to Jego Miłosierdzie. I właśnie to stanowi bez wątpienia najpiękniejszą posługę, jaką możemy tu na ziemi podjąć, bo przecież w ten sposób podejmujemy współpracę z samym Bogiem po to, by pomagać drugiemu człowiekowi, co z kolei stanowi dowód najczystszej miłości bliźniego.

A przecież prawdziwa miłość bliźniego to pragnienie podźwignięcia drugiego człowieka z upadku, to chęć uratowania go przed zagrażającym mu niebezpieczeństwem, zwłaszcza przed potępieniem wiecznym. Prawdziwa miłość to wreszcie otworzenie bliźniemu oczu na prawdę o nim samym, ale i o wielkim Miłosierdziu Stwórcy. Dlatego jedyną walką, jaką winniśmy prowadzić tu na ziemi, to nie walka z człowiekiem, ale walka o człowieka i o jego zbawienie.

Dzięki naszej modlitwie i naszemu zaangażowaniu wiele dusz przez wyproszone Miłosierdzie może uniknąć piekła. Jak wielkie skarby miłosierny Bóg złożył w nasze ręce; gdyby tylko ludzie chcieli z nich skorzystać! Jeżeli zaś przejdziemy obojętnie wobec tego wołania to musimy pamiętać, że wiele tych dusz, które mogły zostać uratowane dzięki wyproszonemu Miłosierdziu u Boga, już nigdy nie osiągną szczęścia nieba, ale będą cierpieć niewyobrażalne męki w piekle przez całą wieczność bez końca.

To jest nawet trudne do wyobrażenia, ale taka jest rzeczywistość. Nie chodzi oczywiście o to, aby straszyć, ale by uświadamiać, bo przecież tę prawdę przekazał nam sam Chrystus i jest ona zapisana na kartach Ewangelii. Pan Jezus będąc tak bardzo miłosiernym i zawsze gotowym do przebaczenia nigdy nie pomijał tematu potępienia wiecznego ale mówił jasno i wiele na ten niewygodny temat jakim jest piekło. Nie czynił tego po to by straszyć ale by uświadamiać i jednocześnie przypominać człowiekowi co go czeka jeżeli odrzuci Boga i będzie żył w grzechu nie podejmując nawrócenia. Dlatego idea Bractwa Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego zdaje się być wielkim przypomnieniem o tematach coraz bardziej wyciszanych we współczesnym świecie a przecież kluczowych i najważniejszych bo dotykających wieczność miliardów dusz. Zawsze wybór należy do człowieka bo są tylko dwie drogi albo zbawienie albo potępienie innej możliwości nie ma.

Posługa św. biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara, jak i wielu innych świętych, była do głębi przeniknięta tą Chrystusową gorliwością o zbawienie dusz od zguby wiecznej. Sam św. biskup Pelczar wyraził to w słowach: „Ktokolwiek kocha Pana Boga, podziela pragnienia Boże a tym samym kocha dusze ludzkie i pragnie ich zbawienia, czyli gorliwość o zbawienie dusz jest koniecznym skutkiem i objawem miłości ku Bogu” (Rozmyślania o życiu kapłańskim: O gorliwości o zbawienie dusz.). Na innym miejscu przywołuje niezwykłą postać św. Grzegorza Wielkiego i za nim powtarza, iż nad wszystkie ofiary milszą jest wszechmogącemu Bogu gorliwość o zbawienie dusz, a im kto więcej dusz pociągnie do miłości Bożej, tym większą posiądzie miłość u Boga. Mówi też o św. Katarzynie Sieneńskiej, że chciała być umieszczona w bramach piekielnych, by wstrzymywać lecące tam na oślep dusze grzeszników.

Wobec tego, należy postawić pytanie, jak my słabi ludzie, którzy tak jak inni podlegamy grzechowi i słabości, możemy za przykładem pragnienia św. Katarzyny Sieneńskiej stanąć (w sposób duchowy) w bramach piekielnych, by wstrzymywać lecące tam na oślep dusze grzeszników. Okazuje się, że możemy i powinniśmy to czynić, gdyż sam Zbawiciel bardzo na to nasze zaangażowanie liczy, mówiąc do św. Siostry Faustyny, a przez nią do każdego z nas: ,,Pomóż mi zbawić grzeszników” (Dzienniczek, 1645).

Bóg pragnie włączyć nas w niezwykły plan zbawiania dusz ludzkich przez wypraszanie Jego Miłosierdzia. Dlatego każdy z nas ofiarując swoją modlitwę i cierpienie staje duchowo w bramach piekielnych po to, by każdego dnia, na ile tylko może, wstrzymywać przez wyproszone Miłosierdzie Boże tych, którzy przez życie w grzechu, zwłaszcza śmiertelnym, kierują swoje kroki ku wiecznemu potępieniu.

Wstrzymywać ich to znaczy, nie godzić się, by zostali potępieni, wypraszając dla nich łaskę nawrócenia, po to by nie odchodzili z tego świata w grzechu.

Życie każdej osoby posiada w oczach Bożych ogromną wartość. W tym spojrzeniu Stwórcy nie ma ludzi ważniejszych i mniej ważnych. Nie ma koloru skóry, rasy czy języka. Dla Boga liczy się człowiek i jego szczęście.

Dlatego żyjąc na ziemi należy spoglądać dalej, niż wskazuje nam doczesność, która przecież kończy się grobem. A przecież prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Należy zatem każdego dnia z wielką tęsknotą, jak czynili to święci, spoglądać na nasze życie w pięknej perspektywie, której na imię życie wieczne. Te wspaniałe i wielkie rzeczy, które przygotował dla nas Bóg, jako nagrodę w Królestwie Niebieskim winny uświadamiać nam, jak wiele możemy stracić, jeśli wzgardzimy Miłosierdziem Stwórcy wybierając drogę grzechu i braku nawrócenia.

I tak naprawdę to tu na ziemi rozgrywa się prawdziwa walka o zbawienie czy też potępienie duszy każdego z nas. Bóg dał możliwość wyboru człowiekowi, czy chce się zbawić i być szczęśliwy na wieki w niebie, czy też wybrać drogę potępienia i cierpieć ogromne męki piekielne bez końca. Tą przestrzenią wyboru zawsze będzie ziemskie życie, bo tylko tu na ziemi mamy sposobność by zbierać zasługi na niebo, natomiast wraz ze śmiercią ten cenny czas się kończy. Nie zmarnujmy go.

Nie ma większego dobra nad to, by prowadzić siebie i innych ku bramom Królestwa Niebieskiego. Pan Bóg i Jego miłość winna być celem każdego człowieka, bo czy człowiek chce czy nie, musi w pewnym momencie zakończyć swoje ziemskie życie, a przechodząc przez bramę śmierci stanąć wobec najpiękniejszej perspektywy, jaką jest wspomniane życie wieczne. Dlatego nie możemy marnować cennego czasu na rzeczy zbędne o nikłej wartości, ale musimy spojrzeć ku niebu, by tam przez wypraszanie Miłosierdzia Bożego doprowadzić siebie i jak najwięcej dusz.

Dlatego w świecie, który przekreśla człowieka, zwłaszcza tego, który jest uwikłany w zło grzechu, my musimy jego wielką wartość nieustannie ukazywać i o niej ciągle przypominać. Trzeba zatem ukazywać człowieka w prawdzie czyli tak jak mówi Pismo Święte na kartach Księgi Rodzaju jako stworzonego na obraz i podobieństwo Boga samego. Ta wielka godność, ale także ten wielkie zamiar przeznaczenia człowieka do osiągnięcia życia wiecznego w chwale nieba jest powodem ogromnej nienawiści szatana. Zły duch będzie się starał zrobić wszystko by człowiek zagubił się w świecie zła i odszedł z tego świata w grzechu. Dlatego my musimy tym bardziej i to wbrew szatanowi i jego poplecznikom przypominać że człowiek jest obrazem i podobieństwem Boga samego i to każdy człowiek bez wyjątku dlatego zasługuje na naszą pomocną dłoń. A podejmując czyn do czego zachęcał Pan Jezus św. Faustynę a przez nią każdego z nas musimy robić wszystko co w naszej mocy by dla grzeszników wypraszać tyle miłosierdzia by uratować ich dusze przed zgubą wieczną i to stanowi cel naszego Bractwa.

Pan Jezus powiedział do św. Siostry Faustyny, że jeżeli zaniedba dzieło krzewienia miłosierdzia, odpowie na sądzie za wielką liczbę dusz, które mogły się zbawić, a niestety się nie zbawiły.

Dlatego świadomi ogromnego zadania, jakie Chrystus Miłosierny każdemu z nas pragnie zlecić, chcemy z szeroko otwartym sercem, czyli gotowym do czynu i modlitwy, na to wołanie Boga odpowiedzieć. Naszą odpowiedzią na Jego słowa jest idea Bractwa Ratowania Dusz od Wiecznego Potępienia. Spójrzmy raz jeszcze w te miłosierne oczy Zbawiciela; niech to spojrzenie poruszy nasze serce i myśl, by stało się twórczą refleksją nad powołaniem każdego z nas do tego, by być pomocnikiem Boga w wielkim dziele ratowania dusz ludzkich od piekła.

Zatem pragnę i ja, jako moderator Bractwa, zwrócić się z wielką prośbą do wszystkich, którym dobro dusz nie jest obojętne, i wezwać ich, by mocno zaangażowali się w naszą działalność; a wtedy już razem, silni mocą Boga, który jest Miłosierdziem, będziemy walczyć o zbawienie tych, których diabeł chce potępić na wieki w piekle. Nie pozwólmy na to!

Dziś Zbawiciel zwraca się do nas słowami: ,,Nie mam rąk swoich oprócz waszych!” Jest to wielkie wołanie Boga do każdego z nas, które brzmi: „Użycz mi twoich rąk bym mógł przez nie ratować tych, którzy przez życie w grzechu są zagrożeni wiecznym potępieniem!”

Moderator Bractwa Ratowania Dusz od Potępienia Wiecznego 
Ks. Jakub Kruczek